Małgorzata Musierowicz "Imieniny" (1998) - literatura dziecięca/młodzieżowa, powieść.
Wydawnictwo Akapit Press, 207 stron.
Dwunasty tom słynnej Jeżycjady po raz kolejny sprowadza nas do mieszkania Borejków. W centrum wydarzeń jest tym razem Róża Pyziak (najstarsze dziecko Gabrysi), która próbuje zerwać ze swoim dotychczasowym pseudonimem "Pyza". Przez pewne zajście jej życie zmienia się o 180 stopni. A jak tytuł wskazuje, wszystkie wydarzenia kręcą się wokół imienin kilku bohaterów książki.
Bardzo lubię te Borejkowe tomy Jeżycjady. Uwielbiam obserwować jak ludzie się zmieniają i śledzić ich dalsze losy. Spotykanie się z tymi ludźmi po raz kolejny sprawia mi wielką frajdę.
W Jeżycjadzie niezwykłe jest to, że chyba zawsze znajduję w tych książkach coś, co odpowiada mojemu nastrojowi i problemom. Mogę znaleźć w tych powieściach pewne wskazówki, ale też pocieszenie. To jest takie trochę budujące ;-)
Moimi ulubionymi postaciami "Imienin" są Natalia, Róża i Bernard Żeromski (fakt, że czasami jest koszmarnie irytujący i nachalny, ale jego sposób wypowiadania się jest genialny). Do gustu nie przypadły mi te postacie, które już w poprzednich częściach nie spodobały mi się, czyli Laura (Tygrysek) i Robert Rojek (czyli Robrojek). Młodszej córki Gabrieli nie muszę chyba tłumaczyć - wydaje mi się, że nie przypadła do gustu wielu czytelnikom. Natomiast Robrojek to dla mnie koszmar. To zdecydowanie najgorsza i najbardziej irytująca postać, jaka dotychczas ukazała się w Jeżycjadzie.
Jedyna nadzieja jaką wiążę z kolejnym tomem ("Tygrys i Róża") to to, że sprawy pomiędzy Natalią, Filipem i Robrojkiem nie potoczą się tak, jak się na to zapowiada. Gdy do tego dojdzie, to chyba pochlastam się ze złości.
"Imieniny" to z pewnością jedna z najlepszych części Jeżycjady. Nie mogę się doczekać kolejnego tomu - ogromnie mnie ciekawi, jak potoczą się losy moich ulubionych bohaterów.
Ocena: 5/6
6 komentarzy:
Jeżycjada do klasyka sama w sobie. Uwielbiałam te książki i wychowałam się na nich, uwielbiam je nadal i do nich wracam :)
A ja chyba nie czytałam Jeżycjady. Pomimo wielu zachwytów nad nią nie ciągnie mnie do niej... Może ze mną coś nie tak?
Lubię Musierowicz, więc chętnie przeczytam:)
Zgadzam się bardzo z Twoim lubieniem Natalii i Róży:) Jeszcze dołączam Gabrysię! Też moje ulubione tomy Jeżycjady to te Borejkowe!:D
Kiedyś byłam wielką fanką rodziny Borejków i przeczytałam większość książek z tej serii.
Cieszę się, że mi przypomniałaś o tych sympatycznych bohaterach.
Kiedy czytam na blogach recenzje któregoś z tomów Jeżycjady to mam taki odruch, że się uśmiecham, bo te książki to moi starzy, dobrzy przyjaciele, do których zawsze chętnie wracam :)))
Pozwolę sobie dodać do obserwowanych, pozdrawiam :)
Prześlij komentarz