Cześć

Z przyczyn osobistych zawieszam bloga. Nie wiem kiedy wrócę. O ile kiedykolwiek do tego dojdzie. Na pewno nie zrezygnuję z podczytywania Waszych blogów.
Ten rok był naprawdę fantastyczny. Poznałam dzięki Wam masę różnych pisarzy, sięgnęłam po książki, które wcześniej nie wydawały mi się interesujące...
Ciężko mi było podjąć tę decyzję, ale nie zawsze robi się w życiu tylko to, na co ma się ochotę.

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za te 12 miesięcy.
Penny Lane.

25 lutego 2011

"Sprzedawca broni" H. Laurie

Hugh Laurie "Sprzedawca broni" (1996) - powieść sensacyjna.  
Wydawnictwo W.A.B. 412 stron. 

Hugh Laurie chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. No bo kto nie zna Gregory'ego House'a, złośliwego i niemiłego lekarza, bohatera serialu "Dr House"?

Thomas Lang, były żołnierz a obecny ochroniarz, dostaje propozycję zabicia pewnego Amerykanina. Mężczyzna nie przyjmuje zlecenia. Postanawia jednak ostrzec swego niedoszłego "klienta". Niestety w ten sposób wplątuje się w międzynarodową aferę szpiegowsko - wojskową...  

Książka napisana jest bardzo zabawnym i ironicznym językiem. Przypomina on "Monty Pythona" i "Czarną Żmiję", czyli typowo angielski humor. Wielokrotnie podczas czytania tej powieści wybuchałam niekontrolowanym śmiechem. Błyskotliwe dialogi, zabawne monologi i celne opisy. "Sprzedawca broni" jest pełny nagłych zwrotów akcji i nie pozwala czytelnikowi aby się nudził. W pewnym momencie zastanowiłam się, czy w ogóle Autorowi wyczerpią się pomysły na rozwinięcie akcji i humor. Niestety moje przemyślenia okazały się słuszne. Po przeczytaniu pierwszej części Laurie nie miał chyba koncepcji na kontynuację - książka przestała śmieszyć, a zaczęła nużyć. Bywały też momenty gdy czytało mi się ją dość ciężko i brakowało mi cierpliwości. Trochę się rozczarowałam, bo pierwsza część była genialna i zapowiadała się na wspaniałą powieść.    

Koniecznie muszę jeszcze wspomnieć o tym, co mnie w tej powieści zaskoczyło. Otóż Thomas Lang jest chyba młodszą kopią Gregory'ego House'a. Ten sam sposób wysławiania się i ogólnego sposobu bycia. Zupełnie automatycznie widziałam oczami wyobraźni, jaką minę mógł przybrać bohater w danym momencie. Jakby ktoś nie wiedział to powiem, że książka ta powstała na mniej-więcej 8 lat przed wyemitowaniem serialu. 


"Sprzedawca broni" jako powieść humorystyczna była genialna. Pod względem literatury sensacyjnej było już trochę gorzej. Na pewno mnie nie porwała ani nie powaliła na łopatki. Szkoda, bo trochę na to liczyłam. W każdym razie mam nadzieję, że druga książka Laurie będzie lepsza (o ile w ogóle się pojawi)...


Ocena: +4/6

6 komentarzy:

Unknown pisze...

Uwielbiam Housa , więc po książkę pewnie niedługo też sięgnę ;)

Daria pisze...

I ja jestem fanką House i jego ciętych ripost :D Mam nadzieję, że książka samego Hugh Lauriego spodoba mi się również pod względem humoru, a nie tylko wykreowanej postaci :)

Dominika S. pisze...

Fanką House'a nie jestem, więc po książkę nie sięgnę. Tym bardziej, że wątek sensacyjny kiepski.

Katarzyna pisze...

A mi się książka bardzo podobała. Może dlatego, że jestem wielką fanką House'a i była to moja z pierwszych powieści sensacyjno-kryminalnych ;).

Maja Sieńkowska pisze...

Ja nie jestem fanką House'a, bo jakiś dziwny z niego typ, ale po książkę chętnie sięgnę, żeby mieć o niej własne zdanie :).

Andrew Vysotsky pisze...

Ocena powieści podobna, choć gdzie indziej widziałbym plusy, a gdzie indziej minusy.
Nie planujesz wrócić do pisania?
Pozdrawiam