Cześć

Z przyczyn osobistych zawieszam bloga. Nie wiem kiedy wrócę. O ile kiedykolwiek do tego dojdzie. Na pewno nie zrezygnuję z podczytywania Waszych blogów.
Ten rok był naprawdę fantastyczny. Poznałam dzięki Wam masę różnych pisarzy, sięgnęłam po książki, które wcześniej nie wydawały mi się interesujące...
Ciężko mi było podjąć tę decyzję, ale nie zawsze robi się w życiu tylko to, na co ma się ochotę.

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za te 12 miesięcy.
Penny Lane.

31 maja 2011

"Tłumaczka" Leila Aboulela

Leila Aboulela "Tłumaczka"(1999 r.) - literatura współczesna zagraniczna, powieść. 
Wydawnictwo Remi, 2011 r., 323 s. 


Nazwisko i twórczości Abouleli było mi dotychczas kompletnie nie znane. "Tłumaczkę" kupiłam ze względu na niską cenę. Spodziewałam się czegoś na kształt lekkiego czytadła. A bardzo pozytywnie zostałam zaskoczona. 


Książka opowiada historię sudanki, Sammar, specjalistki w tłumaczeniu angielskiego i arabskiego. Kobietę poznajemy, gdy przebywa w uniwersytecie w Aberdeen. Jej praca polega na tłumaczeniu tekstów dla Rae, światowego islamisty. Sammar kilka lat wcześniej straciła w wypadku męża, a syna oddała do opieki ciotce mieszkającej w Egipcie. Mimo upływu lat młoda wdowa nie ułożyła sobie jeszcze życia. Sammar cały swój czas poświęca pracy na uczelni i modlitwach. Jednak przyjaźń, która połączyła kobietę i Rae, jej kierownika, budzi we wdowie tłumioną radość do życia. Gdy ich uczucia się pogłębiają, Sammar zdaje sobie sprawę, że na drodze do ich szczęścia staje religia - dla niej jest najważniejsza, dla niego nie. W świecie Sammar i dla niej samej, takie związki byłyby niemożliwe. Obydwoje stają przed trudną sytuacją życiową. 


Fabuła pewnie wydaje się nudna, przewidywalna i nijaka. Gdybym nie czytała tej książki, pewnie myślałabym tak samo. Jednak mimo braku zawrotnych zwrotów akcji i częstym opisom, powieść nic nie traci na wartości. Ba, powiedziałabym przeciwnie: wiele zyskuje! Ciężko było mi się od niej oderwać.  
"Tłumaczka" podejmuje niezwykle ważne tematy: różnice światopoglądowe, wiarę i jej oddanie. I właśnie ze względu na te ważne tematy wydaje mi się, że nie do końca ją pojęłam. Książka nie należy do najłatwiejszych i jej dogłębne zrozumienie wymaga na pewno pewnej wiedzy (której ja, najwidoczniej nie posiadam). Mimo to w przyszłości na pewno jeszcze raz przeczytam "Tłumaczkę".

Ocena: -5/6 


PS. Okładka tej książki jest przeurocza! 

1 komentarz:

Snafu pisze...

Mam ja na półce, aktualnie czyta ją moja siostra, a ja zamierzam przeczytać ją na wakacjach. Mam nadzieję, że spodoba mi się tak jak Tobie :)