Cześć

Z przyczyn osobistych zawieszam bloga. Nie wiem kiedy wrócę. O ile kiedykolwiek do tego dojdzie. Na pewno nie zrezygnuję z podczytywania Waszych blogów.
Ten rok był naprawdę fantastyczny. Poznałam dzięki Wam masę różnych pisarzy, sięgnęłam po książki, które wcześniej nie wydawały mi się interesujące...
Ciężko mi było podjąć tę decyzję, ale nie zawsze robi się w życiu tylko to, na co ma się ochotę.

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za te 12 miesięcy.
Penny Lane.

11 sierpnia 2011

"Kochanki i królowe. Władza kobiet" B. Craveri

Benedetta Craveri "Kochanki i królowe. Władza kobiet"  (2005 r.) - zbiór biografii. 
Wydawnictwo PWN, 2010 r., 439 s. 

Książka "Kochanki i królowe" jest trzecim tomem serii Wielkie Biografie wydawnictwa PWN. Jak sam tytuł wskazuje, ta część poświęcona jest królewskim kochankom i królowym. Książka podzielona jest na około 20 rozdziałów, w których zawarte są historie słynnych kobiet, m.in. Marii Antoniny, Marii Leszczyńskiej czy Madame du Barry. Opisany jest w nich stosunek dworu, króla i poddanych do bohaterek rozdziałów. Życiorysy tych kobiet są bardzo poruszające. Niejednokrotnie współczułam im tego, w jaki sposób traktowane są przez mężów. Często poniewierane, traktowane jak piąte koło u wozu, miały jednak w sobie wiele siły, by wyzwolić się z tak wielkiej władzy, która nad nimi ciążyła.  

Książka jest na pewno wspaniałym uzupełnieniem wiedzy. Poznałam dzięki niej wiele ciekawostek. Na pewno przybliżyła mi dobrze niektóre sylwetki i zamierzam w przyszłości uzupełnić jeszcze moją wiedzę. Właśnie dzięki tej książce. Jest jednak pewno ale. Otóż prawie wszystkie życiorysy napisane są czasami w bardzo monotonny sposób. Zdarzało się, że odpływałam w trakcie czytania i otrząsnęłam się po kilku stronach zastanawiając się, o czym ja czytałam. Może to też nie do końca była wina książki, tylko mojego nastroju? Tego nie wiem, ale chętnie przeczytałabym opinie innych o tej pozycji.  
Na szczęście takie odpływania nie zdarzały się tak przy kobietach, których życiorysy bardzo mnie interesowały (np. Marii Antoniny czy Athenais de Montespan). Jednak niektóre postacie zapamiętałam bardzo słabo i pewnie kiedyś sięgnę po tę książkę drugi raz, aby zlikwidować wszystkie luki. 


Mimo sposobu napisania (a może i tłumaczenia?) jestem zadowolona z tej książki. Nie trzeba być historykiem, by sięgać po nią. Polecam ją, szczególnie rozdział dotyczący Marii Antoniny. Bardzo przypadł mi do gustu. 


Ocena: +4/6

2 komentarze:

kasandra_85 pisze...

Brzmi ciekawie i to bardzo:)). Mam nadzieję, że będę miała okazję ją przeczytać:))
Pozdrawiam!!

Asia Hadzik pisze...

Czasem trzeba historii przedstawionej w ten sposób.