Cześć

Z przyczyn osobistych zawieszam bloga. Nie wiem kiedy wrócę. O ile kiedykolwiek do tego dojdzie. Na pewno nie zrezygnuję z podczytywania Waszych blogów.
Ten rok był naprawdę fantastyczny. Poznałam dzięki Wam masę różnych pisarzy, sięgnęłam po książki, które wcześniej nie wydawały mi się interesujące...
Ciężko mi było podjąć tę decyzję, ale nie zawsze robi się w życiu tylko to, na co ma się ochotę.

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za te 12 miesięcy.
Penny Lane.

20 grudnia 2010

S. King "Cztery pory roku: Metoda oddychania"

Stephen King "Cztery pory roku" (1982) - zbiór nowel; thriller, horror. 
Wydawnictwo Albatros, 61 stron (nowela).  




Z okładki: 

"Emlyn McCarron opowiada historię niezwykłego porodu, jaki przed laty odebrał w Wigilię Bożego Narodzenia. Porodu, który zaczął się śmiercią pacjentki w wyjątkowo drastycznych okolicznościach... "  




"Metoda oddychania" jest czwartą i zarazem ostatnią minipowieścią z książki "Cztery pory roku". Czeka mnie jeszcze jednak Opowieść na Wiosnę, czyli "Skazani Na Shawshank". 

Tak naprawdę "Metoda oddychania" to opowieść w opowieści. David Adley zostaje zaproszony przez swego pracodawcę do pewnego tajemniczego "klubu", w którym panuje dziwna atmosfera. Można w nim wypić szklankę brandy, poczytać jakąś książkę z niezliczonego zbioru lektur czy podyskutować z innymi "członkami". Wszystko jest w nim tajemnicze. Ale pod koniec każdego spotkania jeden z "bywalców" opowiadała wybraną przez siebie historię. W dzień poprzedzający Święto Dziękczynienia swoją opowieść zaczyna Emlyn McCarron, emerytowany lekarz... 

Mimo że niestety wiedziałam, jakie mniej-więcej będzie zakończenie, czytanie tej noweli było dla mnie dużą przyjemnością. Pochłonęłam ją chyba w dwie godziny.  

Zauważyłam, że "Metodzie oddychania" czytelnicy dają bardzo niską notę. Dla mnie osobiście to chyba najlepsza część z "Czterech pór roku". Momentami przerażająca i czasami ciarki przebiegały mi po plecach. Chociaż zdarzały się momenty, które miały wywołać w czytelniku grozę, a ja się śmiałam wniebogłosy. 
  

Jestem pozytywnie zaskoczona. Po komentarzach dotyczących tej noweli oczekiwałam jakiegoś gniotu. Na szczęście moje obawy były bezpodstawne.

Ocena: -5/6

5 komentarzy:

Klaudyna Maciąg pisze...

Nie czytałam jeszcze żadnej powieści Kinga, ale 'Skazani...' i 'Zielona Mila' to genialne filmy i będę musiała sięgnąć :)

Dominika S. pisze...

Z proza Kinga zapoznałam się niedawno i za sobą mam jedynie "Lśnienie" i "Cmętarz zwieżąt". Obie polecam, super się czyta :)Za opowiadaniami nie przepadam, ale skoro chwalisz to może się skuszę :)

Penny Lane pisze...

@ Futbolowa: "Skazanych..." i "Zielonej mili" nie oglądałam, ale mam je na półce. Słyszałam dużo pozytywnych opinii na temat tych ekranizacji.

Penny Lane pisze...

@ Dosiak: Zgadzam się. "Lśnienie" i "Cmętarz dla zwieżaków" czytałam i byłam zachwycona. Chociaż bardziej podobało mi się "Miasteczko Salem". Gorąco polecam tą książkę! To była moja pierwsza książka Kinga i wspominam ją z dużym sentymentem :)

Dominika S. pisze...

Dzięki, na pewno przeczytam :) Ciągnie mnie coś do Kinga :)