Karen Blixen "Pożegnanie z Afryką" (1937) - autobiografia, powieść.
Wydawnictwo Iskry, 259 stron.
"Pożegnanie z Afryką" zaczęłam czytać w grudniu, jednak z niewiadomych mi przyczyn, czytanie tej powieści było dla mnie dość męczące. Odłożyłam ją na półkę i kilka dni temu po raz drugi po nią sięgnęłam.
Na początku muszę jeszcze wspomnieć o odczuciach, jakie towarzyszyły mi przed przeczytaniem książki. Otóż sądziłam, że jest to historia pełna namiętności i miłości, a fabuła ma miejsce na Czarnym Lądzie. Nie, nie oglądałam ekranizacji.
Karen Blixen na początku XX wieku opuściła z mężem Danię i udała się do Kenii. Małżeństwo kupiło farmę i zajęło się uprawą kawy. Pobyt Karen Blixen w Afryce trwał około 20 lat. Prawie wszystkie te lat spędziła jako rozwódka, ponieważ jej mąż dopuszczał się do licznych zdrad. Jej talent literacki i niezwykły stosunek do Afryki i jej mieszkańców, uczynił z niej pisarkę światowej klasy. Największą sławę przyniosło jej właśnie "Pożegnanie z Afryką". Książka jest swego rodzaju wspomnieniami, które obejmują pobyt Blixen na Czarnym Lądzie. Dzięki tej niezwykłej pamiątce poznajemy bliżej rdzennych mieszkańców Afryki. Dowiadujemy się, jakie panują wśród nich zwyczaje i obrzędy, jaki mają stosunek wobec innych plemion i przybyszów zza morza. Poznajemy również afrykańską faunę i florę. Spoza tych wszystkich opisów przecieka do nas bardzo osobisty stosunek Blixen do kontynentu afrykańskiego. Kenię traktowała jako swój drugi dom, a Kenijczyków jak swoich rodaków. Mimo to nadal miała szacunek do Afrykanów, ich zasad, wierzeń i obyczajów. Za to została pokochana. I właśnie dzięki temu zyskała taki rozgłos.
Tę książkę mogę chyba polecić każdemu. Naprawdę warta jest przeczytania. Nie trzeba być miłośnikiem Afryki, jej mieszkańców i ich życia, by mogła ona przypaść do gustu. Z wielką chęcią będę sięgać po inne książki Karen Blixen.
Ocena: -5/6
5 komentarzy:
Możliwe, że kiedyś po nią sięgnę ale na razie nie mam ochoty na takie 'klimaty'. Pewnie kiedyś jednak się skusze :)
Kocham Afrykę, więc to dla mnie pozycja obowiązkowa:))
Pozdrawiam!!
Ostatnio doszłam do wniosku, że czytam zdecydowanie za dużo nowszych książek, podczas gdy domowe półki uginają się pod ciężarem takich skarbów, jakie Ty np. zrecenzowałaś dziś :)
Czytałam książki Blixen już wiele lat temu. Pamiętam, że mi się podobały, ale z książki na książkę jakość chyba spadała. Ale tak jak mówię, może mnie pamięć zawodzić :)
Oooo przypomniałaś mi o niej! Mam na półce, niebawem sięgnę i porównamy wrażenia :)
Prześlij komentarz