Stephen King "Sklepik z marzeniami" (1991) - horror, thriller, powieść.
Wydawnictwo Albatros, 2010 r., 671 stron.
Gdy sięgnęłam po "Sklepik z marzeniami" miałam duże wymagania. Chyba zbyt duże. Opis na tylnej okładce sugerował mi powieść w stylu "Miasteczka Salem", która wciągnęło mnie i zachwyciło. Niestety jedyne, co łączy te dwie książki to małe miasteczko i nowo otwarty sklep z tajemniczym właścicielem...
Castle Rock to małe mieścina w stanie Maine. Pewnego dnia po miejscowości rozchodzi się wiadomość, że za kilka dni zostanie otwarty nowy sklep. Wiadomość ta staje się tematem numer jeden. Wszyscy o nim plotkują i zgadują, co też będzie można w nim kupić. Gdy nadchodzi dzień otwarcia, mieszkańcy Castle Rock są zawiedzeni, ale uczucie to zamienia się wkrótce w ożywienie. W sklepie można znaleźć wszystko to, o czym się marzy...! Karta ulubionego gracza, rzadko spotykane komiksy czy wspaniałe wazy. Podekscytowani mieszkańcy nachodzą regularnie sklep i spełniają swoje marzenia. Niestety wkrótce w miasteczku dochodzi do niecodziennych i brutalnych zdarzeń. Na czele wyjaśnienia zagadki staje Alan Pangborn, miejscowy szeryf, który nie może otrząsnąć się ze śmierci żony i dziecka.
To, co spodobało mi się w "Sklepiku z marzeniami" to różnorodność postaci. Mamy Briana Ruska, jedenastoletniego fana sportu, Polly Chalmers walczącą z artretyzmem i koszmarami przeszłości, Danfortha "Granata" Keetona, miłośnika konnych wyścigów oraz wiele innych postaci, wśród których każdy z pewnością znajdzie swego ulubieńca.
Plusem też jest to, że akcja dzieje się w małym miasteczku, a ja bardzo lubię takie klimaty.
Podobało mi się też wprowadzenie fantastycznych elementów. Zapewniło to tej powieści urozmaicenie.
Teraz przejdę do tego, co mi w tej książce nie przypadło do gustu. Przede wszystkim brak mi w tej powieści elementów grozy. Przy poprzednich tytułach Kinga, książki czytałam z napięciem i rozglądałam się na boki.
Poza tym, fabuła zaczęła być wciągająca dopiero po 400 stronach. Wcześniej tak właściwie niewiele się dzieje, czasem ktoś coś zrobi czy zdarzy się coś ciekawego. Jedynie ostatnie 200 stron przypadło mi do gustu, choć czasami denerwowała mnie rozwlekłość.
Zawiodłam się trochę "Sklepikiem z marzeniami". Oczekiwałam czegoś trochę lepszego, czegoś na miarę wspomnianego na początku "Miasteczka Salem". Niestety przeliczyłam się. Mam jednak nadzieję, że następna powieść Kinga bardziej przypadnie mi do gustu. Wszak "Sklepik..." jest pierwszą lekturą Mistrza, która nie skradła mojego serca ;-)
Ocena: +3/6
9 komentarzy:
oj jakoś twoja recenzja zbytnio nie zachęca do przeczytania książki Kinga. Ocena tylko 3 :P?
Lubię Kinga i "Sklepik z marzeniami" mam w planach. Ocena niezbyt wysoka, ale mimo wszystko spróbuję:). Pozdrawiam!!
Książka mi się podobała, ale faktycznie grozy w niej nie ma. Nie mniej, na wywarła pozytywne wrażenie :)
Mi natomiast ,,Sklepik z marzeniami,, bardzo się podobał.
King ma taki styl pisania, że historia najczęściej zaczyna wciągać w pełni po przynajmniej 100 stronie :)
Może i grozy trochę tu zabrakło, ale dobry thriller, jak najbardziej tu odnalazłam :)
Nie czytałam "Sklepiku z marzeniami" ani "Miasteczka Salem", ale obie są w moich planach czytelniczych :)
Jestem prawdopodobnie jedną z niewielu osób, która nie czytała Kinga, a wszystko przez te liczne ekranizacje jego powieści. Po obejrzeniu filmu ciężko mi sięgnąć po książkę, a rzadko która nie jest sfilmowana.:)
Bardzo lubię Kinga. Ostatnio zachwyciła mnie "Zielona mila". Polecam, jeśli nie czytałaś. "Sklepik z marzeniami" czeka na przeczytanie :)
@ Katarzyna: Ano, tylko 3 ;-)
@ biedronka: Bardzo długo miałam nadzieję, że książka zacznie być bardziej wciągająca i po 300 stronach porzuciłam tę nadzieję :-P Żadna z poprzednich książek jakie przeczytałam tak długo się nie "rozkręcała".
@ Aleksandra: "Zieloną milę" mam na półce, jeszcze jej jednak nie czytałam ;-)
@ clevera: To może następnym razem sięgnij po książkę, a nie film? ;-)
Nie widziałam wielu ekranizacji książek Kinga, ale "Miasteczko Salem" (nowsza wersja) bardzo nieudane.
Ja jestem przed lekturą tej książki. Oglądałam film na jej postawie i podobał mi się. Porównam sobie moją opinię z Twoją kiedy przeczytam.
Prześlij komentarz