Cześć

Z przyczyn osobistych zawieszam bloga. Nie wiem kiedy wrócę. O ile kiedykolwiek do tego dojdzie. Na pewno nie zrezygnuję z podczytywania Waszych blogów.
Ten rok był naprawdę fantastyczny. Poznałam dzięki Wam masę różnych pisarzy, sięgnęłam po książki, które wcześniej nie wydawały mi się interesujące...
Ciężko mi było podjąć tę decyzję, ale nie zawsze robi się w życiu tylko to, na co ma się ochotę.

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za te 12 miesięcy.
Penny Lane.

30 sierpnia 2010

S. King "Cztery pory roku: Zdolny uczeń"


Autor: Stephen King
Tytuł oryginalny: Different Seasons
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Zbigniew A. Królicki
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller
Forma: zbiór opowiadań/nowel
Rok pierwszego wydania: 1982
Rok pierwszego wydania polskiego: 1998
Wydawnictwo: Albatros
Stron: 511 (nowela 186)
Ocena: 4/6




Z okładki:

"Todd Bowden wpada na trop hitlerowskiego zbrodniarza, który pod przybranym nazwiskiem ukrywa się w amerykańskim miasteczku. Trzynastoletni chłopak okaże się bardzo pojętym uczniem oprawcy z Auschwitz...

[Wydawnictwo Albatros]"


"Zdolny uczeń" jest drugą opowieścią z książki "Cztery pory roku". Ta mini powieść została nazwana "Latem zepsucia", które jest bardzo adekwatne do treści książki.
Jest to opowieść, do czego może doprowadzić (z pozoru!) niewinna fascynacja niemieckimi obozami zagłady.
Ciekawie sportetowano przemianę bohaterów. Akcja płynie czasami bardzo leniwie, ale bywają momenty, gdy czyta się z zapartym tchem.
Momentami przerażająca (i obrzydliwa), ale nie pojawiają się w niej jakieś dziwne stwory, wampiry czy zombie. Myślę że, przerażająca, bo tak bardzo prawdziwa i prawdopodobna.
King powoli aczkolwiek sukcesywnie wnika w coraz głębsze warstwy psychiki trzynastolatka, ukazując tym samym jego przemianę.
Bardzo spodobała mi się metafora użyta w 16. rozdziale, w której King porównał mózg Todda do kuchni.
Przez cały czas byłam ciekawa zakończenia, które niestety nie zaskoczyło mnie.
Jako ciekawostkę dodam fakt, iż w "Zdolnym uczniu" jest polski akcent. Nie napiszę więcej, by nie zdradzić za dużo.
Nie uważam, żeby "Zdolny uczeń" przebił "Miasteczko Salem", który obecnie jest dla mnie najlepszą książką Kinga. Ta mini powieść do końca mnie nie porwała, ale nie jest też zła.
Jedynie mam jedno zastrzeżenie. Według mnie King mógłby sobie darować te erotyczne wstawki. Książka bez nich nic by nie straciła. Odnoszę takie wrażenie, jakby zostały wciśnięte na siłę.

Ogółem: -4/6

PS. Muszę przyznać, że gdybym nie poszperała w internecie, nigdy chyba nie wpadłabym na to, dlaczego były esesman nie mówił do chłopaka po imieniu (mimo, że kilkakrotnie w książce było to zaznaczane). Wow! 

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

no to powiedz dlaczego nie mówił do niego po imieniu... albo chociaż co googlać, bo nie mogę znaleźć;p